Mężczyźni przestają wiedzieć, jakimi powinni być.
Bo któż, jeśli nie tata, zagra z dzieckiem w piłkę, zbuduje samochód z klocków, sklei model samolotu, zabierze na wycieczkę do lasu, zbuduje karmnik czy pójdzie na ryby... Krzysztof Kozłowski /Foto Gość - Jeden z moich autorytetów, Jesper Juul mówi, że gdyby miał wyposażyć rodziców tylko w jedną umiejętność wychowawczą, to byłaby to umiejętność kochania swojego współmałżonka. Reszta rzeczy, która jest na pewno ważna, typu: stałość, znajomość swoich dzieci, konsekwencja, są wtórne w stosunku do dobrej relacji małżeńskiej. Poczucie bezpieczeństwa daje zaś ciekawość świata, gotowość do rozwoju, zdrową pewność siebie - wymienia Sławek.
Michał, odwołując się do swoich doświadczeń i rozmów z uczestnikami warsztatów, nie tylko tych dla mężczyzn, wnioskuje, że bardzo wiele kobiet ma problem z zaufaniem wobec mężczyzn. - Co mam na myśli? Na przykład kiedy prowadzimy spływy kajakowe, na które jedzie sam ojciec z dzieckiem, to często się spotykamy z telefonami od żon, które mówią „to ja pojadę z nimi. No może nie będę płynęła kajakiem, ale będę na noclegach i będę im gotowała”. Albo: „zrobię im słoiki na 5 dni, bo ten mój mąż… to nie da rady” - wymienia.
Przytacza inny przykład, że ojciec może z synem wyjechać tylko do 150 km od domu, bo to jest dystans, który w razie potrzeby żona może pokonać w 2 godziny i ich uratować. - Myślę sobie, że takie ubezwłasnowolnienie mężczyzn powoduje, że ciężko czerpać dumę z bycia mężem i ojcem, gdy jest się tak ściśniętym w oczekiwaniach i ograniczeniach - dodaje.
Kolejnym powodem jest fakt, iż świat zewnętrzny promuje postawę: „Zadbaj o siebie nie patrząc na potrzeby innych”. Jest wielu terapeutów, mówiących: „Musisz coś przerwać, bo musisz zadbać o siebie”.