- Chcę dbać o Polskę regionalną, o te mniejsze miasta, o których do tej pory bardzo często mówiło się, że są zapomniane - mówił podczas wizyty w Jezioranach prezydent Andrzej Duda.
Prezydent przyjechał na zaproszenie burmistrza Jezioran Leszka Boczkowskiego Krzysztof Kozłowski /Foto Gość Dziś Jeziorany odwiedził Andrzej Duda. Jeszcze przed jego przyjazdem mieszkańcy chętnie mówili o wizycie i swojej codzienności. - To szczególny dzień dla nas, mieszkańców Jezioran. To raczej zapomniane miejsce, bez miejsc pracy, gdzie chyba nie ma rodziny, aby ktoś nie wyjechał za granicę do pracy. Dobrze, że prezydent nie zapomina o takich miejscach - mówiła pani Małgorzata. W dłoni trzymała flagę narodową. - Cenimy pana prezydenta za to, że jest patriotą, że mówi z dumą o naszej historii - podkreślała. - Głosowaliśmy na niego. Cieszymy się, że do nas przyjeżdża. Przyszliśmy, żeby usłyszeć, co chce nam powiedzieć - mówi pan Przemysław.
Kiedy nad miastem przelatywał prezydencki helikopter, zgromadzenia zaczęli machać biało-czerwonymi chorągiewkami, krzyczeć i klaskać. Po kilkunastu minutach na placu Zamkowym pojawił się prezydent Duda. Towarzyszył mu wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki wraz z podsekretarzem stanu Jerzym Szmitem. Gości przywitał burmistrz Jezioran Leszek Boczkowski: - To dla mnie wzruszające przeżycie i wielka radość, że prezydent skorzystał z naszego zaproszenia - powiedział.
Podkreślał fakt, że mieszkańcy kultywują tradycję i kulturę polską. Wspominał coroczny Festiwal Piosenki Patriotycznej, wspierany przez obecnego prezydenta. Nakreślał starania miasta o polepszenie bezpieczeństwa, wykazywał potrzeby Policji i Straży Pożarnej. Wyjaśniał, że w gminie nie ma zawodowych straży pożarnych, a są ochotnicy, których z każdym roku jest coraz mniej, że potrzebna jest zmiana prawa, żeby mieszkańcy znów zaczęli się garnąć do tej zaszczytnej służby, żeby pracodawcy nie stawiali oporu. - Nasze miasto to my, pamiętajmy o tym każdego dnia - powiedział na koniec przemówienia burmistrz.