Młodość musi się wyszaleć – mówiono kiedyś. Słyszałem te słowa z ust różnych osób, w tym wyrozumiałych dojrzałych ludzi, którzy z przymrużeniem oka usiłowali tłumaczyć popełniane za młodu błędy. Dzisiaj prawdopodobnie już tak się nie mówi, bo po pierwsze – wypominanie komuś, że nie jest młody, jest absolutnie niepoprawne, a po drugie – trudno ustalić granice, kiedy ktoś zaczyna być na tyle „niemłody”, żeby nie wypadało mu błędów popełniać.
Nie było łatwo ostatnimi dniami przecisnąć się przez londyńską The Mall. Przypomnę, że jest to najbardziej reprezentacyjna aleja Londynu, snobistycznie łącząca Buckingham Palace z Trafalgar Square. W 2002 roku, podczas uroczystości z okazji 50. rocznicy panowania królowej Elżbiety II, na The Mall zebrało się ponad milion ludzi. Obserwowali publiczne ukazanie się rodziny królewskiej na balkonie, świętowali i wiwatowali.
Względny spokój panujący w salonie fryzjerskim przerwała wypowiedź jednej z pracownic. Pani, która dotychczas opowiadała jedynie o hodowanych przez siebie i partnera pieskach, powiedziała do swojego klienta: „Ja tam nie czytam Biblii. Po prostu nie lubię science fiction”.
Po najkrótszym konklawe XX wieku nastąpił najkrótszy pontyfikat. Tak niepozorny i przytłumiony pontyfikatami zarówno poprzedników, jak i następców papieża Lucianiego, że w doniesieniach prasowych, filmach, komentarzach, artykułach zdarza się autorom z rozpędu napisać „Jan Paweł II” i mało kto to zauważa.
W bardzo grzeczny, ale i stanowczy sposób córka ogłosiła moim przyjaciołom, że odchodzi z Kościoła, ponieważ utraciła wiarę. Wiadomość od nich była przejmująca: „serce nam krwawi”, smutna: „wiemy, że traci życie” i konstruktywna zarazem: „prosimy o modlitwę”.
Pamiętam jak przez mgłę jakieś sobotnie przedpołudnie, bardzo pochmurne i smutne. Siedziałem jako pierwszoklasista w szkolnej ławce i na myśl by mi nie przyszło, że idea wolnej soboty może stanowić ważny element politycznych rozgrywek pomiędzy rządzącą partią i strajkującymi robotnikami.
Pięćset lat przed Kolumbem do Ameryki dotarła Gudridur Thorbjarnardottir, Islandka, która na terenie (prawdopodobnie) dzisiejszej Kanady wydała na świat pierwszego Amerykanina europejskiego pochodzenia. W XVIII wieku, gdy w największej od tysiąca lat eksplozji otworzyła się na Islandii skorupa ziemska (sto trzydzieści kraterów wyrzucało do atmosfery trujące gazy), skutki tego wydarzenia były katastrofalne dla całego świata.
Wszyscy klikają – opowiadała w redakcji jedna z koleżanek, która usiłowała kupić węgiel. Jak wiadomo, jego ceny są astronomiczne, ale dwa razy w tygodniu można go zakupić przez internet dużo taniej. Gra jest więc warta świeczki, o ile tą świeczką nie chce się za kilka miesięcy ogrzewać domu.
Młody pijany chłopak odpowiada na pytania dziennikarki. Kołysze się, mówi nieskładnie, ale trudno się dziwić, skoro właśnie wyszedł z transmitowanej w internecie imprezy – zawodów w piciu alkoholu. Zapewne nigdy bym tego nie zobaczył, gdyby nie sprawa nagłaśniana coraz szerzej w mediach – organizatorzy nie zapłacili uczestnikom.
Podróżująca pociągiem starsza kobieta postanowiła posłuchać muzyki. Włączyła smartfon, z którego popłynęły piosenki… dość mocnym bitem. Naprawdę głośnym.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.