Jest w Księdze Sofoniasza fragment, w którym Pan mówi: „Ześlę karę na mężów zastygłych na swych drożdżach”.
Rok przed wstąpieniem na papieski tron, w czerwcu 2004 roku, podczas uroczystości z okazji 60. rocznicy lądowania aliantów w Normandii, kardynał Józef Ratzinger powiedział: „Co się stało? Zbrodniarzowi i jego bandzie udało się przejąć władzę w Niemczech”. I dodał, że jeżeli kiedykolwiek w historii mieliśmy do czynienia ze sprawiedliwą wojną, „to właśnie tutaj, w działaniach aliantów, ponieważ ich interwencja miała na celu także dobro tych, przeciwko których krajowi prowadzona była ta wojna. Okoliczność ta wydaje mi się istotna, ukazuje bowiem, na przykładzie wydarzenia historycznego, że nie do obrony jest całkowity pacyfizm”.
Było to kilkanaście lat temu na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Na jeden z pierwszych wykładów przyszło dwóch księży, jak się później okazało z Ukrainy, bardzo dobrze mówiących po polsku.
A gdyby tak nowy rok rozpoczynał się w Wielkanoc?
Wielki Post minął błyskawicznie, prawie zupełnie zdominowany przez tematykę wojny za naszą wschodnią granicą.
Trzy mądre małpy, z których każda zakrywa inną część głowy, mają obrazować przysłowie japońskie: „Nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego”. Podobno chodzi o to, by nie szukać i nie wytykać błędnych czynów innych ludzi.
W 529 roku Akademia Platońska zamykała swe podwoje, a na Monte Cassino powstawał najsłynniejszy klasztor w dziejach. – Oto stary świat rzeczywiście odchodzi w przeszłość – powiedział o tym wydarzeniu kardynał Józef Ratzinger w rozmowie z Peterem Seewaldem. I dodał, że pojawiła się groźba zaniku całej kultury, ale Benedykt pozwolił się jej na nowo narodzić.
Jeden z redakcyjnych kolegów zapytał prowokacyjnie na portalu społecznościowym, kiedy Zachód zacznie mięknąć i wycofywać się z sankcji wobec Rosji albo znajdować tylne wyjścia, które umożliwiają współpracę mimo sankcji. Odpowiedzi posypało się sporo.
Kryzysy są doskonałym sprawdzianem wyznawanego światopoglądu. To, że człowiek poddany próbie ukazuje swoje prawdziwe oblicze, jest oczywiste, przestają bowiem działać zwyczajowe hamulce, a pokusa poprawności ustępuje instynktowi przetrwania.
29 września upłynie sto lat od dnia, w którym z Petersburga do Szczecina wypłynął Oberbürgermeister Haken. Przeszedł on do historii jako statek bądź parowiec filozofów (философский пароход). Bolszewicy wywozili nim z Rosji prawie 300 wybitnych intelektualistów. Na zamówienie Lenina akcję przygotował Feliks Dzierżyński, szef bolszewickiej policji. Wcześniej pasażerom tego statku pozostawiono wybór: śmierć albo wygnanie.
Wygląda na to, że Twoja przeglądarka nie obsługuje JavaScript.Zmień ustawienia lub wypróbuj inną przeglądarkę.